poniedziałek, 9 maja 2011

Homefront


Rynek pecetowych strzelanin został w ostatnich latach zdominowany przez serie Battlefield i Call of Duty. Ambicję trafienia do elity miało również KAOS Studios, które – dzięki potężnym zastrzykom finansowym THQ – postanowiło stworzyć tytuł idealnie łączący rozgrywkę dla pojedynczego gracza z trybami sieciowymi.
To opis fabuły stworzonej przez THQ. Trzeba przyznać, że na początku prezentuje się ona bardzo ciekawie, ale niestety główny watek jest strasznie ograniczony przez to że całą grę na poziomie normalnym można przejść w…5 godzin. Brakuje ewidentnie dwóch lub trzech dodatkowych rozdziałów, które mogłyby scalić opowieść i wzbogacić ją o dodatkowe smaczki.


O dziwo fabuła Homefronta na tle innych FPS-ów jest świeża i w jakimś stopniu oryginalna. Mechanika zabawy to oczywiście przede wszystkim strzelanie. Praktycznie każda misja skupia się na zabijaniu przeciwników.
Na całe pięć godzin zabawy jest kawałek misji, w której musimy się skradać, jest też zadanie strzelania ze snajperki oraz cała misja, w której latamy helikopterem. Niestety, tych urozmaiceń jest zbyt mało, a na dodatek to już było. Praktycznie wszystkie elementy, które zobaczyłem w Homefront zostały wykorzystane w Modern Warfare 2 i Balck Ops. Jedyną nowością godną uwagi jest dla mnie specjalny samochód Humer, którego możemy nakierowywać zdalnie (za pomocą lornetki) na dany obiekt. Wysyła on wtedy rakiety na namierzony cel.


Wprowadzenie do akcji jest naprawdę dobre. Dotyczy to zarówno introdukcji kampanii w postaci filmowego zestawienia najważniejszych wydarzeń do 2027 roku, jak i pierwszych kilkunastu minut rozgrywki, które pełnią rolę samouczka. Na plus zaliczam jednak AI przeciwników i ogólnie poziom trudności, który został stworzony na potrzeby gry. Cieszy bowiem fakt, że wystarczą tylko 3-4 kule, aby zginąć. Również betonowe barierki nie są wstanie chronić nas przed przykładowo wystrzałem z bazuki, co sprawia, że gra czasami potrafi nieźle dać w kość.


Grafika to jeden z punktów, który jest obecnie najważniejszy dla graczy. Dlatego też muszę Was rozczarować, gdyż Homefront nie umywa się do Modern Warfer 2 czy Black Ops w żaden sposób. Produkcja wydana przez THQ jest bowiem bardzo nierówna. Pośród wielu lokacji, w których tekstury potrafią nagle się doczytać, a piksele ranią oczy zdarzają się także momenty, w których jest co podziwiać.


Również w kwestii dźwięku aplikacja odstaje od konkurencji. Niektóre głosy nie są zsynchronizowane z ruchem ust postaci, sam poziom voice-actingu również nie powala. Zawód przynoszą zwłaszcza dźwięki wydawane przez broń. W arsenale brakuje charakterystycznych modeli i nowinek technicznych, przez co ma się wrażenie, że ciągle strzelamy z M4 lub M249 i ich licznych odmian. Jedynym składnikiem oprawy, który spisuje się bez zarzutu, jest muzyka. Kompozycje Matthew Harwooda są urozmaicone i żywiołowe, choć nie wybijają się na pierwszy plan podczas strzelania do oddziałów nieprzyjaciela.


Jeśli zaś chodzi o tryb zabawy sieciowej, to ponownie pojawiają się skojarzenia z Modern Warfare, Black Ops czy Medal of Honor. Tak samo bowiem, jak w wymienionych produkcjach, tak i tutaj pojawiają się klasy postaci – sniper, assult, smg, heavy, stealth, tactician. Każdy z tych bohaterów może osiągnąć aż 75 poziomów, które odblokowują coraz to lepsze, bardziej urozmaicone bronie.


Gra oferuje kilka trybów zabawy, z których wyróżnia się przede wszystkim Battle Commander. Tutaj każda drużyna posiada zawodnika oznaczonego czaszkami nad głową. Zabicie jego dostarcza rywalowi dodatkową ilość punków. Pozostali więc muszą chronić „naznaczonego” i przy tym wypatrywać „naznaczonego” drużyny przeciwnej. Pozostałe tryby to standardowe zabijanie na ekranie – deadtmach czy Capture the Flag. Mogą się tam bawić 32 graczy. Na uwagę zasługuje również to, że w trybie on-line zbiera się punkty i to je przeznacza się na pomoc helikoptera etc. Czym więcej ich mamy tym mocniejsze działo jesteśmy wstanie wytoczyć.

Jaki jest w takim razie Homefront? To słaba kalka gier firmy Activsion. Tytuł miał potencjał, a pierwsze sceny mordowania cywilów oraz bestialstwa Koreańczyków mogły być lepiej wykorzystane. A tak dostaliśmy słabą grafikę, średnią fabułę, odtwórczość, bohatera niemowę w opakowaniu zatytułowanym Homefront. Jeśłi więc posiadacie Black Ops lub Modern Warfare 2, to będziecie mocno zawiedzeni tym tytułem.

Jeżeli podobała Ci się recenzja tej gry proszę kliknij chociaż raz na reklamę z prawej strony tego bloga. Dziękuje i pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz