niedziela, 22 maja 2011

MMA: Mixed Martial Arts


Pod szyldem EA Sports dostajemy tytuł MMA i chyba większość dobrze wie, że skrót ten oznacza Mixed Martial Arts czyli (mieszanych sztuki walki)gra ta zdobywa coraz większą popularność. Jest to gra sportowa którą wypuścił Koncern Electronic Arts. Dość spore wydarzenie jeśli chodzi o ten gatunek i tę firmę.


W EA Sports MMA znalazła się cała gama licencjonowanych zawodników znanych fanom tej dyscypliny. Główną gwiazdą gry jest Fiodor Jemieljanienka – czterokrotny mistrz świata federacji Pride pochodzący z Rosji. Oprócz tego listę dostępnych zawodników uzupełniają m.in. takie postacie, jak Tito Ortiz, Chuck Liddell, Tim Silvia, Pedro Rizzo, czy Vitor Belfort.


Zanim gra ujrzała światło dzienne zrodził się wokół niej mały skandal. Szef UFC Dana White wywołał burzę, gdy tylko dowiedział się, że EA zamierza stworzyć produkcję o MMA. Sam wcześniej zgłaszał się do nich z propozycją zrobienia takiej gry, ale został odprawiony z kwitkiem. Inną kwestią jest fakt, że sporo ludzi zaznajomionych z tematem mieszanych sztuk walki wie o tym, że ów pan często ma zapędy monopolistyczne. Zaczęły się groźby pod adresem samych zawodników w stylu „albo UFC, albo EA”, lecz wielki koncern, jakim zdecydowanie są Elektronicy, zbytnio się tym nie przejął. Czy ich produkt jest lepszy od pozycji THQ?




Oba tytuły różnią się od siebie pod wieloma względami, poczynając od samych organizacji. W EA Sports MMA przyjdzie nam walczyć w Weapons of Destruction, Renegade Fighting League, United Fighters League, Liga De Combate, Mystic, czy chyba równie znanym jak UFC, Strikeforce. A co z zawodnikami? Widocznie White nie nastraszył wszystkich skutecznie, ponieważ możemy przez chwile poczuć jak to jest być ważącym 104 kg Fiodorem Jemieljanienko (który tutaj podpisany jest bardziej przystępnie dla wszystkich anglojęzycznych, jako Fedor Emelianenko) lub Frankiem Shamrockiem.


W MMA najważniejszym trybem rozgrywki jest kariera i wszystko zaczyna się od stworzenia naszego zawodnika. Wybieramy mu m.in. imię, nazwisko, a nawet pseudonim. Przede wszystkim jednak musimy się zastanowić w czym zawodnik ma być dobry. Możemy postawić na stójkę i przykładowo kick-boxing lub boks , albo na walkę w parterze i m.in. zapasy, sambo, judo. Dla niezdecydowanych zawsze pozostaje opcja wyważona, w której statystyki przedstawiające nasze umiejętności są na takim samym poziomie (choć nie na tak wysokim jak przy opowiedzeniu się za jedną, konkretną opcją).


Gdy już stworzeniu wojownika trafiamy do ośrodka treningowego, a potem jest już z górki. Pierwsza walka, zawodowy kontrakt, co wiąże się z wyborem jakiejś organizacji, a na końcu zdobycie mistrzowskiego pasa. Oczywiście zajmie to dłuższą chwilę. Po każdym starciu mamy czas na przygotowanie się do następnego pojedynku. Tylko od nas zależy co w danym momencie chcemy poćwiczyć, a walcząc, czy to na normalnym ringu, w klatce, czy w heksagonie, od razu możemy zauważyć gdzie mamy braki. Dostajemy również oferty wyjazdów do innych ośrodków treningowych, uczymy się nowych technik, a przy okazji poznajemy ciosy specjalne, które mogą pomóc nam w dość szybkim skończeniu walki przez knockout.


Sterowanie w MMA moim zdaniem jest bardzo proste, to EA najwyraźniej uwielbia system, w którym znaczącą rolę odgrywa druga gałka analogowa. I tu używamy jej praktycznie bez przerwy. Jest odpowiedzialna za ciosy pięścią, zarówno te wycelowane w twarz, jak i w tors, a nawet za wszelkiego rodzaju kopniaki. Przyciski potrzebne nam są by złapać oponenta w klincz, czy sprowadzić go do parteru – ale dalej ciosy wykonujemy gałką. Oczywiście w teorii nie możemy uderzać bez przerwy, gdyż ważną rolę odgrywa tu pasek zmęczenia. W praktyce niekoniecznie jest to takie istotne. Jeśli wyćwiczymy przykładowo umiejętności bokserskie, a nasz przeciwnik jest w tym minimalnie gorszy od nas, to i tak szybkie ciosy, bez zważania na owy wskaźnik, zakończą się naszą wygraną. Może to tylko moje narzekanie, bo system walki w EA Sports MMA jest naprawdę wygodny. Ja jednak lepiej wspominam ten z serii od THQ. Warto zaznaczyć, że można przestawić sterowanie z gałki na standardowe przyciski.


Na korzyść EA Sports MMA przemawia zdecydowanie grafika. Silnik został zapożyczony z innej bijatyki tej firmy – Fight Night Round 4 - i po lekkich modyfikacjach prezentuje się genialnie. Szczególnie gdy oglądamy po walce skróty najlepszych momentów i minimalnie je zwalniamy. W takim tempie świetnie widać skutki naszych ciosów na obitej twarzy przeciwnika. Dodatkowo w tle przygrywa fajna muzyka. Czego chcieć więcej?


EA Sports MMA jest bardzo dobrą grą i nikogo nie powinno dziwić to, że Elektronicy już teraz planują część drugą. Kto wygrywa w starciu UFC vs. MMA? Te produkcje są po prostu od siebie inne i warto zagrać w wersje demonstracyjne obu tytułów, by przekonać się co bardziej nam odpowiada. Jeśli wybierzecie MMA, to pamiętajcie, że po karierze zawsze zostaje multiplayer, który wielokrotnie przedłuża zabawę.


Jeżeli podobała Ci się recenzja tej gry proszę kliknij chociaż raz na reklamę z prawej strony tego bloga. Dziękuje i pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz